Siedzimy sobie na górze Crandell, z której jak na dłoni mamy miasto Waterton Park i okalające je góry. To najpopularniejsze miejsce w parku przyciąga masę ludzi. Tym bardziej, że początek szlaku wychodzi zaraz przy Visitor Center.

Male 07Male 11

Bear’s Hump Trail jest krótki, ale chyba najbardziej stromy ze wszystkich, jakie Waterton NP ma do zaproponowania – różnica wysokości to 240 m na 1km. Mimo lekkiej zadyszki chcieliśmy wdrapać się jeszcze wyżej. Na początku szliśmy wyznaczoną ścieżką, ale później sami musieliśmy szukać najlepszej drogi na górę. A to wymagało dosłownego wdrapywania się na skały i przedzierania przez krzaki. Kilkukrotnie musieliśmy rezygnować z pierwotnie wybranej drogi, bo okazywała się za trudna.

Male 16Male 10

Zależało nam na wspięciu się na sam szczyt i zobaczeniu co kryje się po drugiej stronie. Jednak po prawie dwugodzinnej wspinaczce musieliśmy się poddać. Dalsze zdobywanie góry wydawalo się coraz bardziej niebiezpieczne, tym bardziej że robiło się już późno. A przed nami była duża niewiadoma – czy będziemy umieli wrócić tą samą drogą, którą weszliśmy. Obawy okazały się niebezzasadne, gdyż zdecydowanie łatwiej wybiera się drogę idąc w górę niż schodząc. Kilkukrotnie musieliśmy zawrócić, kiedy po dojściu do urwiska dalsze zejście okazało się niemożliwe. Chwilami nie było nam do śmiechu, szczególnie gdy za rękach i nogach pojawiało się coraz więcej zadrapań. Ale w końcu udało się szczęśliwie dotrzeć do punktu widokowego, z którego wyruszaliśmy. Zadowoleni zaczęliśmy dalej schodzić szlakiem Bear’s Hump, co paradoksalnie zmęczyło nas bardziej, niż o wiele trudniejsze wcześniejsze zejście. A wszystko dlatego, że trasa jest stroma, co odczuwa się ze zdwojoną mocą właśnie przy schodzeniu.

Male 14

Na dole resztkami sił popędziliśmy do wodopoju przy Visitor Center (woda, którą ze sobą wzięliśmy skończyła się dużo wcześniej). Dopiero na kempingu zorientowaliśmy się, że zapomnieliśmy o naszych kijach trekkingowych (w postaci zwykłych drewnianych, grubych patyków), które oparliśmy o budynek VC w trakcie picia wody. Niby zwykłe kije, ale bez nich wspinaczka jest dużo trudniejsza. Szczególnie szkoda by było jednego, który swoim kształtem przypomina laskę i jest super wygodny w trzymaniu. Oby jutro tam jeszcze stały!